
Kiedyś był pamiętnik w szufladzie, później pamiętnik w szufladzie i blog na onecie, później pamiętnik w szufladzie i photoblog, następnie grupa literacka i pamiętnik w szufladzie, później studia, mało czasu wolnego i coraz mniejsze pamiętniki.
Później nie miałam ani szuflad, ani pamiętników, ani czasu. Tylko zamiłowanie do pisania zostało.
W prostych słowach komentuję codzienność i samą siebie. W prostych słowach widzę świat i emocje. Za bardzo wszystko sobie utrudniamy. Chcę to upraszczać. Życie jest dość trudne samo w sobie.
Mam potrzebę twórczego ekshibicjonizmu słownego.
Mam proste zasady w życiu. Męża też mam i jest on najlepszym człowiekiem na Ziemi. Pochodzę z Bydgoszczy, a mieszkam w Poznaniu.
Zawsze miałam marzenie, by móc dogadać się z każdym człowiekiem w jego ojczystym języku. Żeby język nie był barierą, a narzędziem. Marzenie to nie umarło.
Nadal nie znalazłam pracy, którą mogłabym pokochać, ale za to kocham mnóstwo innych rzeczy.
Mam na imię Ola i jestem nadal całkiem młoda. Lubię ćwiczyć i mieć energię. Ogólnie dużo rzeczy lubię, a mało nie lubię.
Jeśli jesteś człowiekiem, a w dodatku takim emocjonalnie inteligentnym i masz poczucie humoru, to prawdopodobnie znajdziemy wspólny język w tym wspólnym świecie. Jeśli nie, to no worries, patrz linijka wyżej. 🙂
… w sumie, jeśli jesteś jakimkolwiek zwierzakiem to też znajdziemy wspólny język. Kocham zwierzaki. Mąż potwierdzi. Jak mi życie zawodowe nie wyjdzie, to otworzę zoo.