Ten Typ Pośpiech

Źródło zdjęcia: pixabay

Nie lubię tego słowa, tego zjawiska, a obawiam się, że zaraz wpadnę w jego objęcia. W pośpiechu rzuca się byle jak ręcznik, zamiast odwiesić porządnie tak, by wysechł i ładnie wyglądał. W pośpiechu wrzuca się cokolwiek do żołądka, by ten przestał w końcu głośnym burczeniem domagać się uwagi. Wreszcie rzuca się słowa, które czasami zamiast pielęgnować, trochę niszczą, trochę nic nie znaczą, a czasami znaczą aż za dużo, podobnie za dużo ważą. Ale rzucamy nimi z lekkością motyla, bo nie mamy czasu po prostu ich przemyśleć.

Pośpiech jest złodziejem codzienności. Kradnie błysk w oku i zadowolenie z tych zwykłych czynności. Bezczelnie zabiera beztroskie chwile radości i zmusza do niezauważania uśmiechu czy innej ważnej sekundy.

Pośpiech nie jest przyjacielem. Jest wrogiem celebracji i skrzętnie ją niszczy. Czasami mieszka w zegarku i popędza nas, wiecznie nas popędza, mówiąc, że nie mamy czasu. A my popędzamy w ten rytm samych siebie, nasze małe dzieci, męża, panią w sklepie, kierowcę samochodu z przodu (przecież się wlecze, zawsze się ktoś wlecze!).

Zapominamy, o czym nie pamiętaliśmy, nie wyłączamy żelazka w pośpiechu. W efekcie spala się nam dom, koszula, szlafrok, i my sami się spalamy. Spalają się nasze emocje nim zdążą wybrzmieć. Ach, żeby tak mieć tarczę obronną przed tym gadem, pośpiechem.

Chyba właśnie tego sobie życzę na start nowej ścieżki zawodowej, na powrót do etatowego rytmu. Oszukać pośpiech, oszukać czas, nie dać się temu szaleństwu, od którego tak bardzo zdążyłam się odzwyczaić. Którego nie rozumiem, i obym nigdy rozumieć nie zaczęła, bo to oznaczałoby jednocześnie akceptację. Tego i wszystkim Duszyczkom życzę, szczególnie przed weekendem. Zdążycie zamieść podłogę, spokojnie. Upewnijcie się jedynie, przed tą podłogą i prasowaniem, czy zdążycie zacząć żyć.

You Might Also Like

Leave a Reply