Gdzie są moje koraliki? Czyli o zachwycie
Patrzę, jak liście bananowca delikatnie rozwijają się zielenią z dnia na dzień i… cieszę się w duchu, że rozlewa się we mnie powrót do literackości. Tłumaczę to sobie takim swoistym wewnętrznym otwarciem na… zachwyt.